środa, 12 stycznia 2011
Jak pielęgnować pępek noworodka?
Oto jest pytanie. Co szpital, co szkoła rodzenia, to inne sposoby i rady. Co wybrać? Czym się kierować? Cel jest jeden: kikut pępowiny powinien odpaść do dwóch tygodni po porodzie i nie powinno dojść do zakażenia.
Po porodzie położna przecina pępowinę łączącą dziecko z matką. U dziecka zostawia się kilkucentymetrowy odcinek, który natychmiast zabezpiecza się, aby nie doszło do krwawienia. Zabezpieczenia też są różne: wiązanie lub coraz popularniejsze klamerki. Wygląda to trochę jak mała klamerka do zamykania torebek plastikowych. Jest koloru białego i długości prawie 5,5 cm! Trochę to niewygodne przy pielęgnacji i przewijaniu. Powyżej zdjęcie takiej klamerki z kikutem pępowinowym naszej córeczki.
Trzynaście lat temu, gdy urodziłam pierwsze dziecko kikut pępowiny pielęgnowało się za pomocą wacików i tzw. fioletu (pioktanina/ fiolet gencjanowy). Jest to preparat, który pierwszy raz został użyty podczas I wojny światowej. Spawdzony i skuteczny środek antyseptyczny do odkażania ran, skóry i błon śluzowych. Wadą jest jego silne barwienie – rodzice noworodka często mają fioletowe palce. Zalecało się też dbanie o to, żeby w okolicy pępkowej było sucho, a więc przy kąpieli nie można było zamoczyć pępka, co nie było łatwe dla początkujących rodziców.
W rezultacie pępowina odpadła naszemu synkowi po 10 dniach od urodzenia, więc prawidłowo. Nie doszło do żadnego zakażenia.
Kiedy 4 miesiące temu urodziłam nasze kolejnedziecko byłam zaskoczona zupełnie innym podejściem do okolicy pępkowej. Przede wszystkim ta klamerka. W szpitalu położne używają preparatu o nazwie octenisept zapobiegający zakażeniom. Preparat ten nie wysusza, ale odkaża pępek. Po jego zastosowaniu trzeba nadmiar zebrać jałowym gazikiem. Główne zalecenia to po prostu suszenie i jeszcze raz suszenie. Nie trzeba nawet używać octeniseptu, chyba że na wszelki wypadek. Ja jednak zakupiłam go (50 ml w cenie około 23 zł) i stosowałam raz na dobę zapobiegawczo. Dużo zostało, ale może się przydać w przyszłości jak nasza pociecha zacznie poznawać dom i otoczenie. Octenisept nie zawiera alkoholu – nie piecze! Zapakowany jest w butelkę plastikową z pompką, więc nie musisz używać żadnych wacików, tylko spryskujesz. Kolejna sprawa, to suszenie: jeśli tylko jest ciepło w domu warto trzymać dziecko jak najdłużej bez pieluszki, np. przy przewijaniu nie zakładaj od razu czystej, tylko poczekaj kilka-kilkanaście minut. Można kąpać normalnie dziecko. Po prostu po kąpieli osusz dokładnie ręcznikiem okolicę pępka, ewentualnie jeszcze gazikiem jałowym przy samym kikucie. Trzeba też wywijać górę pieluszki, aby nie przykrywała kikuta lub używać pieluszek Happy Bella, które mają wycięcie na kikut.
Efekt: pępowina odpadła naszej córeczce po 9 dniach od porodu, a więc właściwie tak samo jak przy sposobie sprzed 13-stu lat.
Wniosek: każda metoda jest dobra, byle nie dopuścić do zakażenia.
B.R.
czwartek, 6 stycznia 2011
Ekologiczne kosmetyki dla dzieci i niemowląt. (CZĘŚĆ II)
Część 2
Czemu subiektywny? Bo opiszę tylko te, które znam i które wypróbowałam wraz z moją 4-miesięczną córeczką. Będąc jeszcze w ciąży postanowiłam, że będziemy używać wyłącznie ekologicznych kosmetyków. Nie do końca się to udało, ale staramy się. Dlaczego ekologicznych? Bo przeraża mnie ilość chemii w kosmetykach dla dzieci. Kosmetyki tzw. Bio zawierają prawie wyłącznie naturalne składniki roślinne i to z biodynamicznych upraw. Ich wytwarzanie mniej obciąża środowisko naturalne, często są też zapakowane w biodegradowalne lub nadające się do recyklingu opakowania. Stosując takie kosmetyki nie zanieczyszczam też swojego otoczenia, np. szampon, który dostanie się do ścieków jest biodegradowalny. Większość kosmetyków ekologicznych jest też hypoalergiczna, czyli nieuczulająca.
My używamy kosmetyków dwóch marek: niemieckiej WELEDY (cześć 1 artykułu) oraz brytyjskiej EARTH FRIENDLY BABY firmy Health Quest www.earthfriendlybaby.com .
Z linii EARTH FRIENDLY BABY firmy Health Quest używamy: chusteczek nawilżanych, płynu do kąpieli i mycia włosów, balsamu do ciała oraz kremu do pupy.
Niewątpliwą zaletą chusteczek (Eco Baby Wipes), odróżniającą je od większości dostępnych na rynku, jest ich biodegradowalność – po użyciu możesz je wyrzucić po prostu do toalety. Ma to jednak mały sens, gdy używasz zwykłych pieluch jednorazowych, które absolutnie nie są biodegradowalne. Nawet te ekologiczne jednorazówki są tylko w 68% degradowalne. Poza tym chusteczki nie odbiegają od powszechnego standardu dobrych chusteczek. Czyli są odpowiednio nawilżone, miękkie, nie za cienkie, bezzapachowe – ważne dla noworodków i alergików. Polecam szczególnie dla tych drugich, bo w składzie brak substancji, które mogłyby uczulić. Balsam zawiera wyciąg z ekologicznego rumianku i nagietka. W paczce są 72 sztuki.
Płyn do kąpieli i mycia włosów (Organic Shampoo & Bodywash) występuje w 3 wersjach: lawendowy, rumiankowy i mandarynkowy. My mamy te dwa pierwsze. Wszystkie są hypoalergiczne i zawierają wyciągi z organicznych roślin. Płynu lawendowego używamy odkąd nasza córeczka pojawiła się na świecie. Jest bardzo delikatny i wydajny. Dość dodać, że teraz ma 4 miesiące, a płynu jest 1/3 butelki (małą kapiemy co drugi dzień). Dość mocno pachnie, ale naszemu dziecku to nie przeszkadza. Do kąpieli dodajemy dosłownie kropelkę. Mocno się pieni. Nie trzeba spłukiwać dziecka po kąpieli. Włoski myjemy dodatkową kropelką. Płynu rumiankowego jeszcze nie używaliśmy, ale bardzo ładnie pachnie i delikatniej niż lawendowy. Płyny są zapakowane w przezroczyste buteleczki po 250 ml.
Jeśli chodzi o balsam do ciała (Relaxing Lavender Body Lotion), to używamy go bardzo rzadko, bo córeczka nie ma suchej skóry, więc nie widzę specjalnie powodu, dla którego miałabym wcierać w nią dodatkową porcję kremu. Poza tym jest bardzo delikatny, nietłusty i przyjemny w użyciu. Ma bardzo ciekawy skład: mnóstwo wyciągów i olejów roślinnych w 70% z certyfikowanych upraw .organicznych. Wadą może być intensywny zapach lawendowy. Balsam jest też dostępny w wersji mandarynkowej i rumiankowej. Wygodne opakowanie z pompką, 250 ml.
Krem do pupy (Organic Calendula Daily Care Cream) jak sama nazwa mówi przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji. Nawilża i chroni. Nie zawiera tlenku cynku (jeśli dojdzie do pieluszkowego zapalenia skóry należy zastosować krem z tlenkiem cynku np. Weledy - na co dzień nadmiar tlenku cynku jest zbędny). Jest bardzo delikatny. Zawiera wyciąg z łagodzącego nagietka. Ma bardzo delikatny zapach. Można stosować już od 1 dnia po narodzinach. Zapakowany jest w tubkę, 113 g. Dostępny również w wersji z wyciągiem z koniczyny (clover).
Z linii Earth Friendly Baby są też płyny do kapieli, biodegradowalne woreczki na pieluszki, mydełko lawendowe i olejki do masażu. Kosmetyki te można kupić na m.in. www.pieluszkarnia.pl, www.greenbaby.pl i wiele innych.
W porównaniu z Weledą kosmetyki te są ładniej zapakowane, takie bardziej “dziecięce”.
Dwukrotna mamuśka B.R.
Czemu subiektywny? Bo opiszę tylko te, które znam i które wypróbowałam wraz z moją 4-miesięczną córeczką. Będąc jeszcze w ciąży postanowiłam, że będziemy używać wyłącznie ekologicznych kosmetyków. Nie do końca się to udało, ale staramy się. Dlaczego ekologicznych? Bo przeraża mnie ilość chemii w kosmetykach dla dzieci. Kosmetyki tzw. Bio zawierają prawie wyłącznie naturalne składniki roślinne i to z biodynamicznych upraw. Ich wytwarzanie mniej obciąża środowisko naturalne, często są też zapakowane w biodegradowalne lub nadające się do recyklingu opakowania. Stosując takie kosmetyki nie zanieczyszczam też swojego otoczenia, np. szampon, który dostanie się do ścieków jest biodegradowalny. Większość kosmetyków ekologicznych jest też hypoalergiczna, czyli nieuczulająca.
My używamy kosmetyków dwóch marek: niemieckiej WELEDY (cześć 1 artykułu) oraz brytyjskiej EARTH FRIENDLY BABY firmy Health Quest www.earthfriendlybaby.com .
Z linii EARTH FRIENDLY BABY firmy Health Quest używamy: chusteczek nawilżanych, płynu do kąpieli i mycia włosów, balsamu do ciała oraz kremu do pupy.
Niewątpliwą zaletą chusteczek (Eco Baby Wipes), odróżniającą je od większości dostępnych na rynku, jest ich biodegradowalność – po użyciu możesz je wyrzucić po prostu do toalety. Ma to jednak mały sens, gdy używasz zwykłych pieluch jednorazowych, które absolutnie nie są biodegradowalne. Nawet te ekologiczne jednorazówki są tylko w 68% degradowalne. Poza tym chusteczki nie odbiegają od powszechnego standardu dobrych chusteczek. Czyli są odpowiednio nawilżone, miękkie, nie za cienkie, bezzapachowe – ważne dla noworodków i alergików. Polecam szczególnie dla tych drugich, bo w składzie brak substancji, które mogłyby uczulić. Balsam zawiera wyciąg z ekologicznego rumianku i nagietka. W paczce są 72 sztuki.
Płyn do kąpieli i mycia włosów (Organic Shampoo & Bodywash) występuje w 3 wersjach: lawendowy, rumiankowy i mandarynkowy. My mamy te dwa pierwsze. Wszystkie są hypoalergiczne i zawierają wyciągi z organicznych roślin. Płynu lawendowego używamy odkąd nasza córeczka pojawiła się na świecie. Jest bardzo delikatny i wydajny. Dość dodać, że teraz ma 4 miesiące, a płynu jest 1/3 butelki (małą kapiemy co drugi dzień). Dość mocno pachnie, ale naszemu dziecku to nie przeszkadza. Do kąpieli dodajemy dosłownie kropelkę. Mocno się pieni. Nie trzeba spłukiwać dziecka po kąpieli. Włoski myjemy dodatkową kropelką. Płynu rumiankowego jeszcze nie używaliśmy, ale bardzo ładnie pachnie i delikatniej niż lawendowy. Płyny są zapakowane w przezroczyste buteleczki po 250 ml.
Jeśli chodzi o balsam do ciała (Relaxing Lavender Body Lotion), to używamy go bardzo rzadko, bo córeczka nie ma suchej skóry, więc nie widzę specjalnie powodu, dla którego miałabym wcierać w nią dodatkową porcję kremu. Poza tym jest bardzo delikatny, nietłusty i przyjemny w użyciu. Ma bardzo ciekawy skład: mnóstwo wyciągów i olejów roślinnych w 70% z certyfikowanych upraw .organicznych. Wadą może być intensywny zapach lawendowy. Balsam jest też dostępny w wersji mandarynkowej i rumiankowej. Wygodne opakowanie z pompką, 250 ml.
Krem do pupy (Organic Calendula Daily Care Cream) jak sama nazwa mówi przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji. Nawilża i chroni. Nie zawiera tlenku cynku (jeśli dojdzie do pieluszkowego zapalenia skóry należy zastosować krem z tlenkiem cynku np. Weledy - na co dzień nadmiar tlenku cynku jest zbędny). Jest bardzo delikatny. Zawiera wyciąg z łagodzącego nagietka. Ma bardzo delikatny zapach. Można stosować już od 1 dnia po narodzinach. Zapakowany jest w tubkę, 113 g. Dostępny również w wersji z wyciągiem z koniczyny (clover).
Z linii Earth Friendly Baby są też płyny do kapieli, biodegradowalne woreczki na pieluszki, mydełko lawendowe i olejki do masażu. Kosmetyki te można kupić na m.in. www.pieluszkarnia.pl, www.greenbaby.pl i wiele innych.
W porównaniu z Weledą kosmetyki te są ładniej zapakowane, takie bardziej “dziecięce”.
Dwukrotna mamuśka B.R.
Ekologiczne kosmetyki dla dzieci i niemowląt. (CZĘŚĆ I)
Subiektywny przegląd kosmetyków ekologicznych i nie tylko, dla dzieci i niemowląt.
część 1
Czemu subiektywny? Bo opiszę tylko te, które znam i które wypróbowałam wraz z moją 4-miesięczną córeczką. Będąc jeszcze w ciąży postanowiłam, że będziemy używać wyłącznie ekologicznych kosmetyków. Nie do końca się to udało, ale staramy się. Dlaczego ekologicznych? Bo przeraża mnie ilość chemii w kosmetykach dla dzieci. Kosmetyki tzw. Bio zawierają prawie wyłącznie naturalne składniki roślinne i to z biodynamicznych upraw. Ich wytwarzanie mniej obciąża środowisko naturalne, często są też zapakowane w biodegradowalne lub nadające się do recyklingu opakowania. Stosując takie kosmetyki nie zanieczyszczam też swojego otoczenia, np. szampon, który dostanie się do ścieków jest biodegradowalny. Większość kosmetyków ekologicznych jest też hypoalergiczna, czyli nieuczulająca.
My używamy kosmetyków dwóch marek: niemieckiej WELEDY (cześć 1 artykułu) oraz brytyjskiej EARTH FRIENDLY BABY firmy Health Quest www.earthfriendlybaby.com (część 2 artykułu).
Z WELEDY mam olejek do pielęgnacji brzuszka niemowląt, krem z nagietkiem dla niemowląt do pielęgnacji pupy oraz balsam na wiatr i niepogodę (Wind – und Wetterbalsam). Większość kosmetyków dla niemowląt i dzieci WELEDA zawiera wyciąg z ekologicznego nagietka (calendula), który działa łagodząco i wspomaga gojenie skóry. Jego właściwości przy podrażnieniach i zapaleniach skóry znane są już od setek lat. Kosmetyki te oparte są wyłącznie na naturalnych olejach, nie zawierają syntetycznych zapachów i barwników oraz konserwantów. Można je stosować od razu po narodzeniu.
Olejek do pielęgnacji brzuszka niemowląt bardzo się przydał, gdy mała miała kolkę. Jest to po prostu czysty ekologiczny olej ze słodkich migdałów z dodatkiem olejków eterycznych: majeranku, rumianku rzymskiego i kardamonu. Bardzo przyjemnie pachnie, łatwo się rozprowadza. Kilka kropel rozcieram w dłoniach, tak aby olejek był ciepły i okrężnymi ruchami, zgodnie z ruchem wskazówek zegara masuję brzuszek przez kilka minut. Masaż kończę ruchem schodzącym w dół do lewej nóżki. Wadą może być cena – około 43 zł za 50 ml.
Balsam na wiatr i niepogodę, to najlepszy znany mi produkt o takim zastosowaniu! To nie tłusta biała maź, którą się ciężko rozsmarowuje, jak większość tego typu produktów, ale rodzaj kremowego żelu, jakby oliwki w żelu o bardzo przyjemnym delikatnym zapachu. Smaruję buzię małej przed każdym wyjściem i nigdy się nie buntuje. Jedyną wadą może być to, że balsam ten lekko się świeci na buzi. Nie jest też najtańszy (około 32 zł za 30 ml), ale bardzo wydajny.
Krem z nagietkiem dla niemowląt świetnie nadaje się do codziennej pielęgnacji pupy. Zawiera wosk pszczeli i lanolinę oraz tlenek cynku. Wadą może być cena – około 28 zł za 75 ml.
Z tej linii dostępna jest cała niezbędna gama produktów do pielęgnacji dzieci. Ja, zachęcona świetną jakością i efektem wyżej wymienionych, mam zamiar zakupić wkrótce inne (wrażeniami chętnie się podzielę). Kosmetyki WELEDA można kupić na m.in. www.bionica.com.pl, www.pieluszkarnia.pl, www.floreo.pl i wiele innych.
dwukrotna mamuśka B.R.
część 1
Czemu subiektywny? Bo opiszę tylko te, które znam i które wypróbowałam wraz z moją 4-miesięczną córeczką. Będąc jeszcze w ciąży postanowiłam, że będziemy używać wyłącznie ekologicznych kosmetyków. Nie do końca się to udało, ale staramy się. Dlaczego ekologicznych? Bo przeraża mnie ilość chemii w kosmetykach dla dzieci. Kosmetyki tzw. Bio zawierają prawie wyłącznie naturalne składniki roślinne i to z biodynamicznych upraw. Ich wytwarzanie mniej obciąża środowisko naturalne, często są też zapakowane w biodegradowalne lub nadające się do recyklingu opakowania. Stosując takie kosmetyki nie zanieczyszczam też swojego otoczenia, np. szampon, który dostanie się do ścieków jest biodegradowalny. Większość kosmetyków ekologicznych jest też hypoalergiczna, czyli nieuczulająca.
My używamy kosmetyków dwóch marek: niemieckiej WELEDY (cześć 1 artykułu) oraz brytyjskiej EARTH FRIENDLY BABY firmy Health Quest www.earthfriendlybaby.com (część 2 artykułu).
Z WELEDY mam olejek do pielęgnacji brzuszka niemowląt, krem z nagietkiem dla niemowląt do pielęgnacji pupy oraz balsam na wiatr i niepogodę (Wind – und Wetterbalsam). Większość kosmetyków dla niemowląt i dzieci WELEDA zawiera wyciąg z ekologicznego nagietka (calendula), który działa łagodząco i wspomaga gojenie skóry. Jego właściwości przy podrażnieniach i zapaleniach skóry znane są już od setek lat. Kosmetyki te oparte są wyłącznie na naturalnych olejach, nie zawierają syntetycznych zapachów i barwników oraz konserwantów. Można je stosować od razu po narodzeniu.
Olejek do pielęgnacji brzuszka niemowląt bardzo się przydał, gdy mała miała kolkę. Jest to po prostu czysty ekologiczny olej ze słodkich migdałów z dodatkiem olejków eterycznych: majeranku, rumianku rzymskiego i kardamonu. Bardzo przyjemnie pachnie, łatwo się rozprowadza. Kilka kropel rozcieram w dłoniach, tak aby olejek był ciepły i okrężnymi ruchami, zgodnie z ruchem wskazówek zegara masuję brzuszek przez kilka minut. Masaż kończę ruchem schodzącym w dół do lewej nóżki. Wadą może być cena – około 43 zł za 50 ml.
Balsam na wiatr i niepogodę, to najlepszy znany mi produkt o takim zastosowaniu! To nie tłusta biała maź, którą się ciężko rozsmarowuje, jak większość tego typu produktów, ale rodzaj kremowego żelu, jakby oliwki w żelu o bardzo przyjemnym delikatnym zapachu. Smaruję buzię małej przed każdym wyjściem i nigdy się nie buntuje. Jedyną wadą może być to, że balsam ten lekko się świeci na buzi. Nie jest też najtańszy (około 32 zł za 30 ml), ale bardzo wydajny.
Krem z nagietkiem dla niemowląt świetnie nadaje się do codziennej pielęgnacji pupy. Zawiera wosk pszczeli i lanolinę oraz tlenek cynku. Wadą może być cena – około 28 zł za 75 ml.
Z tej linii dostępna jest cała niezbędna gama produktów do pielęgnacji dzieci. Ja, zachęcona świetną jakością i efektem wyżej wymienionych, mam zamiar zakupić wkrótce inne (wrażeniami chętnie się podzielę). Kosmetyki WELEDA można kupić na m.in. www.bionica.com.pl, www.pieluszkarnia.pl, www.floreo.pl i wiele innych.
dwukrotna mamuśka B.R.
poniedziałek, 3 stycznia 2011
Gimnastyka dla niemowląt.
Czy niemowlę może się gimnastykować?
Pewnie, że tak! Oczywiście musimy mu w tym pomóc. Taka gimnastyka pobudza układ trawienny maluszka, łatwiej się wypróżnia i odgazowuje. Jest to też dobry sposób na łagodzenie kolki niemowlęcej. Ja gimnastykuję naszą córeczkę odkąd skończyła około 4 tygodnie. Jest to nasz codzienny poranny rytuał razem z przewijaniem i inną pielęgnacją.Gimnastyka trwa około 5 minut i jest bardzo prosta do wykonania. Pamiętaj, aby nic nie wykonywać na siłę! Najlepiej, aby dziecko miało na sobie jak najmniej ubranek, może być nagie, ale musimy pamiętać, że tylko, gdy w pomieszczeniu jest około 24-25 stopni C.
Zaczynamy!
1. Chwytamy dłonie w nasze dłonie i delikatnie potrząsamy rączkami, aby je rozluźnić.
2. Teraz 9 razy naprzemiennie przekładamy rączki wzdłuż ciała (jedna do góry, druga na dół).
3. Następnie 9 razy naprzemiennie krzyżujemy rączki na klatce piersiowej.
4. Przechodzimy do nóżek i też delikatnie potrząsamy, aby je rozluźnić.
5. Chwytamy osobno nóżki w kostkach i naprzemiennie krzyżujemy 9 razy.
6. Teraz łączymy na chwilę stópki. Uwaga! Jeśli twoje maleństwo nie miało jeszcze badania usg bioderek pomiń to ćwiczenie.Dotyczy to również kolejnego ćwiczenia.
7. Teraz przez chwilę wykonaj nóżkami “rowerek”(nóżki muszą być ułożone równolegle do siebie)..
8. 4 razy dociśnij zgięte w kolankach nóżki do brzuszka (też ułożone równolegle do siebie).
9. Chwyć zgiętą w kolanku prawą nóżkę i połącz ją z lewą rączką. Powtórz 6 razy.
10. Teraz w ten sam sposób, ale łączy się stópka z dłonią. Też 6 razy.
11. Na koniec 6 razy kolanko ze zgiętą w łokciu rączką.
12., 13., 14. To samo powtórz z lewą nóżką i prawą rączką.
Gimnastyka wykonana!
Praktyki tej nauczyłam się od wykwalifikowanej instruktorki, więc jest sprawdzona!
Powodzenia!
B.R.
Pewnie, że tak! Oczywiście musimy mu w tym pomóc. Taka gimnastyka pobudza układ trawienny maluszka, łatwiej się wypróżnia i odgazowuje. Jest to też dobry sposób na łagodzenie kolki niemowlęcej. Ja gimnastykuję naszą córeczkę odkąd skończyła około 4 tygodnie. Jest to nasz codzienny poranny rytuał razem z przewijaniem i inną pielęgnacją.Gimnastyka trwa około 5 minut i jest bardzo prosta do wykonania. Pamiętaj, aby nic nie wykonywać na siłę! Najlepiej, aby dziecko miało na sobie jak najmniej ubranek, może być nagie, ale musimy pamiętać, że tylko, gdy w pomieszczeniu jest około 24-25 stopni C.
Zaczynamy!
1. Chwytamy dłonie w nasze dłonie i delikatnie potrząsamy rączkami, aby je rozluźnić.
2. Teraz 9 razy naprzemiennie przekładamy rączki wzdłuż ciała (jedna do góry, druga na dół).
3. Następnie 9 razy naprzemiennie krzyżujemy rączki na klatce piersiowej.
4. Przechodzimy do nóżek i też delikatnie potrząsamy, aby je rozluźnić.
5. Chwytamy osobno nóżki w kostkach i naprzemiennie krzyżujemy 9 razy.
6. Teraz łączymy na chwilę stópki. Uwaga! Jeśli twoje maleństwo nie miało jeszcze badania usg bioderek pomiń to ćwiczenie.Dotyczy to również kolejnego ćwiczenia.
7. Teraz przez chwilę wykonaj nóżkami “rowerek”(nóżki muszą być ułożone równolegle do siebie)..
8. 4 razy dociśnij zgięte w kolankach nóżki do brzuszka (też ułożone równolegle do siebie).
9. Chwyć zgiętą w kolanku prawą nóżkę i połącz ją z lewą rączką. Powtórz 6 razy.
10. Teraz w ten sam sposób, ale łączy się stópka z dłonią. Też 6 razy.
11. Na koniec 6 razy kolanko ze zgiętą w łokciu rączką.
12., 13., 14. To samo powtórz z lewą nóżką i prawą rączką.
Gimnastyka wykonana!
Praktyki tej nauczyłam się od wykwalifikowanej instruktorki, więc jest sprawdzona!
Powodzenia!
B.R.
niedziela, 2 stycznia 2011
Masaż Shantala
Masaż Shantala dla niemowląt w praktyce.
Masażem Shantala zainteresowałam się już będąc w ciąży z naszą córeczką. Zaczęłam czytać na ten temat w necie i szukać, gdzie możemy odbyć szkolenie, aby nauczyć się masować nasze maleństwo. Wybraliśmy kurs w Rodzinnym Centrum Położniczym KOALA w Krakowie. Bardzo miła i fachowa instruktorka. Taki kurs nie jest jednak tani:180 zł. Zapewniam jednak, że przy odrobinie samozaparcia można go się nauczyć samemu. Postaram się przybliżyć jak my to wykonujemy i jakie mamy doświadczenia związane z tym masażem. Nasza praktyka wciąż trwa. Córeczka ma teraz 4 miesiące, a zaczęliśmy gdy miała miesiąc.
Masaż trwa około 15-20 minut, można go wykonywać 3 – 4 razy w tygodniu.
Podstawowe zasady, to:
- twoje pozytywne nastawienie,
- dobry humor u dziecka,
- odpowiednia pora – dziecko musi być wyspane i najedzone, ale dobrze, aby minęło przynajmniej pół godziny od karmienia (dłużej jeśli ma skłonności do ulewania); nie próbuj masować w trakcie ataku kolki, bo to nic nie da, a może wywołać jeszcze większy płacz;
- miła, relaksacyjna muzyka – taka, którą lubisz, a nie taka, którą “powinnaś” puszczać dziecku (my włączamy Andreasa Vollenweidera lub Kołysanki - "Utulanki" Turnaua i Umer),
- temperatura powietrza w pomieszczeniu, w którym masujesz musi mieć 24-25 st.C,
zdejmij wszelką biżuterię.
Co przygotować:
- duży ręcznik,
- pieluszka tetrowa lub jednorazowy podkład (jak maluszek jej nie obsiusia, to możesz go wykorzystać kilka razy),
- tolerowana przez twoje dziecko oliwka lub naturalny olej, najlepiej ekologiczny (ja masuję olejem z konopii, dobry jest też olej ze słodkich migdałów; np. oliwka Hipp jest mieszaniną oleju słonecznikowego i oleju ze słodkich migdałów),
- mała miseczka na olej, aby łatwo było nabierać w trakcie masażu.
Początki nie były takie różowe jak na filmach instruktażowych i wszelkiego rodzaju opisach. Obydwoje: i dziecko i rodzic muszą się przyzwyczaić i nauczyć - my pewności w ruchach, dziecko - tego, że jest masowane, takiego rodzaju dotyku. Poszczególne elementy wprowadzaliśmy stopniowo, a masażu twarzy do tej pory nie wykonujemy, bo nasze dziecko za tym nie przepada. Na początku trudno było też znaleźć odpowiednią porę, bo córeczka miała kolki, no i wiadomo, że taki miesięczny maluszek bardzo dużo śpi i bardzo często je. Mała, pomimo odpowiedniej temperatury, reagowała też płaczem na całkowite rozebranie, więc do ostatniej chwili trzymaliśmy ją w pieluszce i nakrytą dodatkowo tetrą. Teraz to co innego – leży golutka i z zadowoleniem fika nóżkami.
Ponieważ kąpiemy małą co drugi dzień, więc masaże są w dni “niekąpielowe”.
Zacznij od nagrzania pokoju. Ubierz się w wygodne cienkie ubranie. Ułóż na w miarę twardym podłożu (np. dywan lub twardy materac) ręcznik i przykryj go pieluszką lub podkładem. Nalej oleju do miseczki. Włącz muzykę. Zdejmij biżuterię. Powoli rozbierz maleństwo do naga. Połóż je na przygotowanym “stanowisku”. Wybierz dla siebie wygodną pozycję. W trakcie masażu staraj się mieć cały czas kontakt z dzieckiem przynajmniej jedną ręką, np. gdy nabierasz oleju, drugą rękę połóż na ciałku dziecka. Prawie wszystkie czynności wykonuj 9 razy (to podobno szczęśliwa liczba w Holandii, gdzie masaż ten został rozpopularyzowany).
Zaczynamy!
Nabierz sporo oleju i rozsmaruj na ciałku dziecka.Czynność powtarzaj w trakcie masażu kilkakrotnie.
KLATKA PIERSIOWA
Dłonie ułóż płasko na środku klatki palcami w kierunku szyjki. Wykonaj 3 ruchy od środka klatki do ramion. Teraz 6 ruchów od środka klatki, lekko po skosie w dół do boków. Teraz 9 ruchów po skosie od bioderek do ramion (czyli od dołu do góry).
RĄCZKI
Najpierw wykonaj 9 razy “dojenie” obydwoma rękoma naprzemiennie od barku do dłoni.
Potem 9 razy tzw. “pokrzywki” też od barku do dłoni.
Teraz pogłaszcz zewnętrzną stronę dłoni, tak aby maleństwo otworzyło zaciśniętą raczkę (tak jest do mniej więcej drugiego miesiąca) i wykonaj 9 ruchów kciukiem wewnatrz dłoni dziecka od dołu do paluszków. Na koniec zamknij na chwilkę dłoń dziecka w swojej dłoni. Teraz czynności powtórz na drugiej ręce.
BRZUSZEK
Najpierw naolej mocno swoje prawe przedramię (chyba, że jesteś leworęczna/leworęczny). Wykonaj 9 razy zygzak przedramieniem przez cały brzuszek. Potem też przedramieniem 9 razy tzw. wymiatanie, czyli ruch od pępka do pachwin. Teraz 9 razy to samo, ale od pępka do stópek – drugą ręką przytrzymaj razem stópki. Teraz kciukami 9 razy ruchy od pępka po skosie do boków. Teraz 9 razy chodzenie palcami w poprzek brzuszka na wysokości pępka. Na koniec, to co ja nazywam ślimaczkami, czyli 9 razy ruch okrężny jedną dłonią wokół pępka zgodnie ze wskazówkami zegara.
NÓŻKI
Najpierw “dojenie”9 razy, potem “pokrzywki” też 9 razy. Stópkę masuj całą dłonią od piętki do paluszków 9 razy. Potem każdy paluszek z osobna. Na koniec zamknij stópkę w swojej dłoni na chwilkę. Powtórz dla drugiej nóżki to samo.
PLECKI
Połóż pieluszkę lub podkład na swoich udach. Ułóż dziecko w poprzek swoich ud brzuszkiem do dołu.Nie zapomnij o obfitym naoliwieniu. Nie masujemy ramion dziecka.
Najpierw 9 naprzemiennych ruchów w poprzek plecków odcinka od pupy do barków.
Potem 9 razy gładzenie wzdłóż plecków tego samego odcinka. Chwytamy jedną dłonią nóżki, a drugą wykonujemy 9 ruchów gładzących wzdłóż plecków w linii od barków do stópek.
Teraz 3 razy robimy zygzak wzdłóż kregosłupa od pupy do barków palcem wskazującym i środkowym, nie przecinając linii kręgosłupa.
Na koniec 3 razy malutkie kółeczka po kręgosłupie od pupy do barków palcem wskazującym.
TWARZ
Na twarzy wszystkie ruchy wykonujemy po 3 razy obydwoma palcami wskazującymi jednocześnie i symetrycznie. Najpierw kładziemy palce u nasady brwi i powyżej łuków brwiowych “zjeżdżamy” do skroni. Potem od nasady brwi do płatków uszu, a potem do brody.
Teraz od nasady brwi, wokół noska. Potem od nasady, pod oczami, do płatków uszu. Teraz od nasady, koło noska, wokół ust, do brody.
Teraz kółka wokół oczu, kółka wokół ust i króciótki ucisk jednym palcem nad ustami.
Na koniec leciutki ucisk palcami wskazującymi na nozdrza.
Udało się! Masaż wykonany. Dziecko i rodzic zadowoleni.
Może nie wszystko do końca jest jasne, ale myślę, że instrukcja będzie szczególnie przydatna, gdy połączysz ją z jakimś filmikiem instruktażowym. Powodzenia!
B.R.
Masażem Shantala zainteresowałam się już będąc w ciąży z naszą córeczką. Zaczęłam czytać na ten temat w necie i szukać, gdzie możemy odbyć szkolenie, aby nauczyć się masować nasze maleństwo. Wybraliśmy kurs w Rodzinnym Centrum Położniczym KOALA w Krakowie. Bardzo miła i fachowa instruktorka. Taki kurs nie jest jednak tani:180 zł. Zapewniam jednak, że przy odrobinie samozaparcia można go się nauczyć samemu. Postaram się przybliżyć jak my to wykonujemy i jakie mamy doświadczenia związane z tym masażem. Nasza praktyka wciąż trwa. Córeczka ma teraz 4 miesiące, a zaczęliśmy gdy miała miesiąc.
Masaż trwa około 15-20 minut, można go wykonywać 3 – 4 razy w tygodniu.
Podstawowe zasady, to:
- twoje pozytywne nastawienie,
- dobry humor u dziecka,
- odpowiednia pora – dziecko musi być wyspane i najedzone, ale dobrze, aby minęło przynajmniej pół godziny od karmienia (dłużej jeśli ma skłonności do ulewania); nie próbuj masować w trakcie ataku kolki, bo to nic nie da, a może wywołać jeszcze większy płacz;
- miła, relaksacyjna muzyka – taka, którą lubisz, a nie taka, którą “powinnaś” puszczać dziecku (my włączamy Andreasa Vollenweidera lub Kołysanki - "Utulanki" Turnaua i Umer),
- temperatura powietrza w pomieszczeniu, w którym masujesz musi mieć 24-25 st.C,
zdejmij wszelką biżuterię.
Co przygotować:
- duży ręcznik,
- pieluszka tetrowa lub jednorazowy podkład (jak maluszek jej nie obsiusia, to możesz go wykorzystać kilka razy),
- tolerowana przez twoje dziecko oliwka lub naturalny olej, najlepiej ekologiczny (ja masuję olejem z konopii, dobry jest też olej ze słodkich migdałów; np. oliwka Hipp jest mieszaniną oleju słonecznikowego i oleju ze słodkich migdałów),
- mała miseczka na olej, aby łatwo było nabierać w trakcie masażu.
Początki nie były takie różowe jak na filmach instruktażowych i wszelkiego rodzaju opisach. Obydwoje: i dziecko i rodzic muszą się przyzwyczaić i nauczyć - my pewności w ruchach, dziecko - tego, że jest masowane, takiego rodzaju dotyku. Poszczególne elementy wprowadzaliśmy stopniowo, a masażu twarzy do tej pory nie wykonujemy, bo nasze dziecko za tym nie przepada. Na początku trudno było też znaleźć odpowiednią porę, bo córeczka miała kolki, no i wiadomo, że taki miesięczny maluszek bardzo dużo śpi i bardzo często je. Mała, pomimo odpowiedniej temperatury, reagowała też płaczem na całkowite rozebranie, więc do ostatniej chwili trzymaliśmy ją w pieluszce i nakrytą dodatkowo tetrą. Teraz to co innego – leży golutka i z zadowoleniem fika nóżkami.
Ponieważ kąpiemy małą co drugi dzień, więc masaże są w dni “niekąpielowe”.
Zacznij od nagrzania pokoju. Ubierz się w wygodne cienkie ubranie. Ułóż na w miarę twardym podłożu (np. dywan lub twardy materac) ręcznik i przykryj go pieluszką lub podkładem. Nalej oleju do miseczki. Włącz muzykę. Zdejmij biżuterię. Powoli rozbierz maleństwo do naga. Połóż je na przygotowanym “stanowisku”. Wybierz dla siebie wygodną pozycję. W trakcie masażu staraj się mieć cały czas kontakt z dzieckiem przynajmniej jedną ręką, np. gdy nabierasz oleju, drugą rękę połóż na ciałku dziecka. Prawie wszystkie czynności wykonuj 9 razy (to podobno szczęśliwa liczba w Holandii, gdzie masaż ten został rozpopularyzowany).
Zaczynamy!
Nabierz sporo oleju i rozsmaruj na ciałku dziecka.Czynność powtarzaj w trakcie masażu kilkakrotnie.
KLATKA PIERSIOWA
Dłonie ułóż płasko na środku klatki palcami w kierunku szyjki. Wykonaj 3 ruchy od środka klatki do ramion. Teraz 6 ruchów od środka klatki, lekko po skosie w dół do boków. Teraz 9 ruchów po skosie od bioderek do ramion (czyli od dołu do góry).
RĄCZKI
Najpierw wykonaj 9 razy “dojenie” obydwoma rękoma naprzemiennie od barku do dłoni.
Potem 9 razy tzw. “pokrzywki” też od barku do dłoni.
Teraz pogłaszcz zewnętrzną stronę dłoni, tak aby maleństwo otworzyło zaciśniętą raczkę (tak jest do mniej więcej drugiego miesiąca) i wykonaj 9 ruchów kciukiem wewnatrz dłoni dziecka od dołu do paluszków. Na koniec zamknij na chwilkę dłoń dziecka w swojej dłoni. Teraz czynności powtórz na drugiej ręce.
BRZUSZEK
Najpierw naolej mocno swoje prawe przedramię (chyba, że jesteś leworęczna/leworęczny). Wykonaj 9 razy zygzak przedramieniem przez cały brzuszek. Potem też przedramieniem 9 razy tzw. wymiatanie, czyli ruch od pępka do pachwin. Teraz 9 razy to samo, ale od pępka do stópek – drugą ręką przytrzymaj razem stópki. Teraz kciukami 9 razy ruchy od pępka po skosie do boków. Teraz 9 razy chodzenie palcami w poprzek brzuszka na wysokości pępka. Na koniec, to co ja nazywam ślimaczkami, czyli 9 razy ruch okrężny jedną dłonią wokół pępka zgodnie ze wskazówkami zegara.
NÓŻKI
Najpierw “dojenie”9 razy, potem “pokrzywki” też 9 razy. Stópkę masuj całą dłonią od piętki do paluszków 9 razy. Potem każdy paluszek z osobna. Na koniec zamknij stópkę w swojej dłoni na chwilkę. Powtórz dla drugiej nóżki to samo.
PLECKI
Połóż pieluszkę lub podkład na swoich udach. Ułóż dziecko w poprzek swoich ud brzuszkiem do dołu.Nie zapomnij o obfitym naoliwieniu. Nie masujemy ramion dziecka.
Najpierw 9 naprzemiennych ruchów w poprzek plecków odcinka od pupy do barków.
Potem 9 razy gładzenie wzdłóż plecków tego samego odcinka. Chwytamy jedną dłonią nóżki, a drugą wykonujemy 9 ruchów gładzących wzdłóż plecków w linii od barków do stópek.
Teraz 3 razy robimy zygzak wzdłóż kregosłupa od pupy do barków palcem wskazującym i środkowym, nie przecinając linii kręgosłupa.
Na koniec 3 razy malutkie kółeczka po kręgosłupie od pupy do barków palcem wskazującym.
TWARZ
Na twarzy wszystkie ruchy wykonujemy po 3 razy obydwoma palcami wskazującymi jednocześnie i symetrycznie. Najpierw kładziemy palce u nasady brwi i powyżej łuków brwiowych “zjeżdżamy” do skroni. Potem od nasady brwi do płatków uszu, a potem do brody.
Teraz od nasady brwi, wokół noska. Potem od nasady, pod oczami, do płatków uszu. Teraz od nasady, koło noska, wokół ust, do brody.
Teraz kółka wokół oczu, kółka wokół ust i króciótki ucisk jednym palcem nad ustami.
Na koniec leciutki ucisk palcami wskazującymi na nozdrza.
Udało się! Masaż wykonany. Dziecko i rodzic zadowoleni.
Może nie wszystko do końca jest jasne, ale myślę, że instrukcja będzie szczególnie przydatna, gdy połączysz ją z jakimś filmikiem instruktażowym. Powodzenia!
B.R.
sobota, 1 stycznia 2011
Jak poradzić sobie z kolką u niemowlaka?
Szczerze - trzeba ją po prostu przeczekać! Najważniejsze, to zaakceptować taki stan rzeczy - nerwy nie pomogą, a mogą wręcz zaszkodzić - dziecko wyczuje twoje zdenerwowanie.
Kolka któregoś dnia po prostu zniknie.
Są oczywiście sposoby na złagodzenie kolki i tym właśnie chciałabym się podzielić.
Dwoje naszych dzieci miało kolkę i najskuteczniejsze jej złagodzenie okazało się mechaniczne odgazowywanie za pomocą końcówki zwykłego termometru lub obecnie dostępnych w aptekach (choć w niektórych na zamówienie) rurkach np. WINDI. Nie należy jednak z nimi przesadzać!
Pomagają też: ciepłe kąpiele, okłady z ciepłych pieluszek tetrowych (jedna osoba nagrzewa żelazkiem pieluszkę, druga osoba przykłada do bolącego brzuszka maluszka -UWAGA!!!-nie za gorące!), masaż brzuszka i gimnastyka. Szczególną uwagę chciałabym zwrócić na masaż SHANTALA. Warto go stosować już od drugiego tygodnia przez cały okres niemowlęcy. Masować należy 3-4 razy w tygodniu. Regularnie stosowany złagodzi kolki i zrelaksuje dziecko. Trzeba jednak pamiętać, że obolały, krzyczący niemowlak na pewno nie da się wymasować! Znajdź więc taką chwilę, aby dziecko było wyspane, najedzone i spokojne.
Są również środki farmakologiczne. Większość z nich, to po prostu simeticon pod różnymi nazwami handlowymi np. (infacol, espumisan). Można je nabyć bez recepty w aptece, ale UWAGA!!! - nadają się dla dzieci po skończeniu 1-go miesiąca. Jest też niemiecki, bardzo zachwalany sab simplex (dostępny przez internet), który też jest oparty na simeticonie, ale o wyższym stężeniu.
Jeśli kolka rozpocznie się u młodszego dziecka, to można podać delicol (enzym laktaza, który zadziała tylko wtedy, jeśli przyczyną kolki jest nietrawienie laktozy) - nasze dziecko będzie więc poniekąd królikiem doświadczalnym. Preparat ten jest dość drogi, również dostępny w aptece bez recepty.
Może warto więc zrezygnować z chemii na rzecz metod naturalnych opisanych powyżej.
ŻYCZĘ DUŻO WYTRWAŁOŚCI! KOLKA NA PEWNO MINIE!
Kolka któregoś dnia po prostu zniknie.
Są oczywiście sposoby na złagodzenie kolki i tym właśnie chciałabym się podzielić.
Dwoje naszych dzieci miało kolkę i najskuteczniejsze jej złagodzenie okazało się mechaniczne odgazowywanie za pomocą końcówki zwykłego termometru lub obecnie dostępnych w aptekach (choć w niektórych na zamówienie) rurkach np. WINDI. Nie należy jednak z nimi przesadzać!
Pomagają też: ciepłe kąpiele, okłady z ciepłych pieluszek tetrowych (jedna osoba nagrzewa żelazkiem pieluszkę, druga osoba przykłada do bolącego brzuszka maluszka -UWAGA!!!-nie za gorące!), masaż brzuszka i gimnastyka. Szczególną uwagę chciałabym zwrócić na masaż SHANTALA. Warto go stosować już od drugiego tygodnia przez cały okres niemowlęcy. Masować należy 3-4 razy w tygodniu. Regularnie stosowany złagodzi kolki i zrelaksuje dziecko. Trzeba jednak pamiętać, że obolały, krzyczący niemowlak na pewno nie da się wymasować! Znajdź więc taką chwilę, aby dziecko było wyspane, najedzone i spokojne.
Są również środki farmakologiczne. Większość z nich, to po prostu simeticon pod różnymi nazwami handlowymi np. (infacol, espumisan). Można je nabyć bez recepty w aptece, ale UWAGA!!! - nadają się dla dzieci po skończeniu 1-go miesiąca. Jest też niemiecki, bardzo zachwalany sab simplex (dostępny przez internet), który też jest oparty na simeticonie, ale o wyższym stężeniu.
Jeśli kolka rozpocznie się u młodszego dziecka, to można podać delicol (enzym laktaza, który zadziała tylko wtedy, jeśli przyczyną kolki jest nietrawienie laktozy) - nasze dziecko będzie więc poniekąd królikiem doświadczalnym. Preparat ten jest dość drogi, również dostępny w aptece bez recepty.
Może warto więc zrezygnować z chemii na rzecz metod naturalnych opisanych powyżej.
ŻYCZĘ DUŻO WYTRWAŁOŚCI! KOLKA NA PEWNO MINIE!
Subskrybuj:
Posty (Atom)